iplus-logo

Aplikacja iPlus

Obsługa konta

Pobierz
Blog Plus Poradniki

Magic Moments, które łączą, czyli od „telefonu na godziny” do nielimitowanych rozmów i 5G wideo

Poradniki 04.12.2025

Zbliżają się święta, czas pełen rodzinnego ciepła i wyjątkowych chwil. W takich momentach szczególnie doceniamy możliwość bycia blisko – nawet jeśli dzielą nas setki kilometrów. Kiedyś wystarczył głos ukochanej osoby w słuchawce, aby poczuć magię bliskości. Dziś, dzięki nowoczesnym technologiom, możemy nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć uśmiech bliskich na ekranie telefonu. Aż chce się zanucić „Magic Moment”, gdy po latach łączymy się z dawnym przyjacielem lub gdy dziadkowie pierwszy raz zobaczą wnuka podczas wideorozmowy. Przyjrzyjmy się, jak nasza codzienna komunikacja ewoluowała od czasów telefonów stacjonarnych i „rozmów po 18:00” po współczesne nielimitowane rozmowy, połączenia wideo i sieć 5G.

Kto pamięta telefon na godziny i „rozmowy po 18:00”?

Niektórzy z nas pamiętają jeszcze czasy, gdy telefon stacjonarny był luksusem, a każda rozmowa – na wagę złota. W okresie PRL-u posiadanie własnego urządzenia graniczyło z cudem. Dość przypomnieć, że w połowie lat 80. na przydział numeru czekało się nawet kilka lat. Telefon często był „na godziny” – nie dlatego, że wynajmowało się go na określony czas, ale dlatego, że połączenia były drogie i limitowane. Rodziny planowały rozmowy z krewnymi na konkretną porę, zazwyczaj wieczorem. W Polsce przez lata funkcjonowało pojęcie „rozmów po 18:00”, czyli tańszych (a czasem darmowych) połączeń po tej godzinie. Operator oferował wówczas specjalne plany taryfowe, w których można było dzwonić bez dodatkowych opłat w godzinach wieczornych i w weekendy. 

Były to czasy, gdy każda minuta się liczyła. Rozmowy międzymiastowe czy zagraniczne wymagały nieraz wcześniejszego zamówienia u telefonistki i były kosztowne. Nic dziwnego, że przed ważnymi świętami ustawiały się kolejki do budek telefonicznych. Podczas rozmowy słychać było charakterystyczny trzask na linii i echo w słuchawce, ale emocje towarzyszące takim połączeniom były bezcenne! Głos syna dzwoniącego z wojska lub życzenia od dalekich krewnych – to były nasze ówczesne magiczne momenty. Mimo technicznych niedoskonałości i wysokich opłat świadomość, że po drugiej stronie ktoś bliski trzyma słuchawkę i nas słyszy, rozgrzewała serca.

Przełom komórek – od drogich minut do nielimitowanych rozmów

Wejście telefonii komórkowej zrewolucjonizowało komunikację. 1 października 1996 roku na polskim rynku zadebiutował Plus – pierwszy operator cyfrowej sieci komórkowej GSM. Posiadanie „komórki” początkowo było symbolem statusu i… sporym wydatkiem. Telefony były duże (żartobliwie porównywane dziś do cegły), a do tego trzeba było płacić za każdą minutę połączenia, niezależnie od wysokości abonamentu. Co więcej, nadal obowiązywał podział na taryfę dzienną i nocną – opłacało się dzwonić wieczorami i nocą (np. od 19:00 do 7:00), kiedy ceny spadały. W praktyce oznaczało to, że nawet mając telefon komórkowy w kieszeni, wiele osób wstrzymywało się z dłuższymi pogawędkami do odpowiedniej pory dnia. Naliczanie minutowe było bezlitosne – niezależnie czy rozmowa trwała 10 sekund czy 5 minut, opłata za rozpoczętą minutę była taka sama.

Pierwszym zwiastunem zmian były promocje na minuty. Plus, wykorzystując swój numer kierunkowy 601, zaoferował w latach 90. pakiet „601 minut za darmo” dla nowych abonentów. Brzmiało to jak szaleństwo – czy naprawdę można rozmawiać za darmo aż przez 601 minut?! Oferta szybko zdobyła serca klientów, choć wówczas nikt jeszcze nie marzył o całkowicie darmowych, nielimitowanych połączeniach w abonamencie. Z biegiem lat ceny połączeń sukcesywnie spadały, konkurencja rosła, a telefony komórkowe stawały się coraz powszechniejsze. W 1997 roku Plus jako pierwszy w Polsce uruchomił SMS-y, a więc możliwość wysyłania krótkich wiadomości tekstowych, co stanowiło kolejną rewolucję w komunikowaniu się na odległość. Jednak nawet magia pierwszego SMS-a nie zastąpiła potrzeby usłyszenia głosu bliskiej osoby.

Przełomowy dla rozmów okazał się dopiero ostatni etap tej ewolucji, czyli nielimitowane połączenia. Około dekadę temu oferty z nielimitowanymi rozmowami i SMS-ami zaczęły pojawiać się u większości operatorów – dziś to standard. Teraz, biorąc abonament, zwykle możemy dzwonić bez ograniczeń do wszystkich sieci, nie myśląc o kosztach za minutę. Współczesne plany abonamentowe (np. oferty Plusa na abonament) uwalniają nas od liczenia czasu – telefon stał się przedłużeniem naszej codzienności, tak naturalnym, jak oddychanie. „Zadzwoń, kiedy chcesz” – mówimy teraz do przyjaciół, bo wiemy, że nie musimy już czekać na taryfę nocną ani martwić się rachunkiem. Ta swoboda zmieniła nasze nawyki i częściej wykonujemy krótkie, spontaniczne telefony, aby podzielić się drobiazgiem z dnia czy po prostu zapytać, co słychać. A gdy rozmowy nic nie kosztują, łatwiej pozostać w stałym kontakcie – nawet z ludźmi rozsianymi po świecie.

Dziecko korzysta z różnych technologii - telefonu stacjonarnego i laptopa podłączonego do sieci 5G.

Od telefonu stacjonarnego do 5G – co się zmieniło?

  • Zasięg i mobilność. Kiedyś telefon był uwiązany kablami do ściany, a my do konkretnego miejsca. Dziś każdy z nas nosi przy sobie miniaturowy telefon-komputer, który działa w dowolnym miejscu. 

  • Koszty połączeń. Kiedyś każda rozmowa oznaczała bicie impulsów na liczniku i realne obawy o wysokość rachunku. Rozmowy ograniczało się do minimum, a do dalszej rodziny dzwoniło „od święta”. Dziś w większości ofert mamy nielimitowane rozmowy w abonamencie – możemy rozmawiać godzinami bez dodatkowych opłat. Telefon stał się narzędziem codziennej komunikacji, a nie luksusem.

  • Jakość i technologia. Dawniej połączeniom towarzyszyły trzaski, szumy i opóźnienia. Głos był przytłumiony, a odległość dosłownie dało się „słyszeć” jako echo. Dziś cyfrowa jakość dźwięku (HD Voice, VoLTE) sprawia, że głos brzmi czysto, jakby rozmówca siedział obok. Nowe sieci zapewniają stabilność – nawet kilkugodzinne połączenie nie zrywa się ot tak.

  • Funkcje i możliwości. Kiedyś telefon służył tylko do rozmów głosowych, krótkich SMS-ów oraz (ewentualnie jako zegarek). Dziś smartfon to wielofunkcyjne centrum komunikacji – dzwonimy, wysyłamy wiadomości tekstowe, nagrywamy notatki głosowe, korzystamy z komunikatorów internetowych. W jednej chwili możemy przejść z połączenia głosowego do wideo, przeglądać Internet mobilny podczas rozmowy. Telefon stał się oknem na świat – dosłownie i w przenośni.

Magiczna moc wideo – widzieć się mimo dystansu

Era wideorozmów to kolejny krok milowy w łączeniu ludzi. Przez lata znaliśmy to tylko z filmów science fiction – ekran, na którym widać naszego rozmówcę w czasie rzeczywistym. Pierwsze podejścia do video calli pojawiły się wraz z kamerami internetowymi i komunikatorami na komputerach, ale ograniczeniem była wolna transmisja danych i mała mobilność. Wideo czat na dużym, stacjonarnym PC nie dawał takiej swobody jak rozmowa telefoniczna. Dopiero popularyzacja smartfonów z przednimi kamerami, a przede wszystkim upowszechnienie szybkiego internetu mobilnego, sprawiły, że nosimy wideotelefon w kieszeni. Pamiętacie pierwsze próby łączenia się przez komunikator z telefonu? Jeszcze kilka lat temu często kończyło się to pikselową twarzą na ekranie i zacinającym dźwiękiem.

Dziś jednak technologia 5G otwiera nowy rozdział jakości takich połączeń. Sieć piątej generacji oferuje dużo większą przepustowość i minimalne opóźnienia. Obraz i dźwięk docierają płynnie, bez irytujących przerw, nawet gdy dzielą nas tysiące kilometrów. 5G pozwala na rozmowy w jakości HD voice bez zacięć, nawet przy dużym obciążeniu sieci. Oznacza to, że możemy rozmawiać twarzą w twarz przez telefon niemal tak, jakbyśmy siedzieli razem przy stole. Co więcej, 5G skraca czas nawiązywania połączenia w aplikacji, więc rozmowa wideo łączy się niemal natychmiast, a ryzyko rozłączenia maleje.

Sprawdź, jak 5G wpływa na jakość połączeń!

W Polsce Plus jako pierwszy uruchomił komercyjną sieć 5G już w maju 2020 roku – początkowo w 7 miastach na 100 stacjach bazowych. Od tego czasu technologia rozprzestrzeniła się na cały kraj, dając użytkownikom mobilnym nową jakość kontaktu. Czasy, gdy na połączenie wideo mogli sobie pozwolić nieliczni (ze względu na koszty transmisji danych i słaby zasięg), odchodzą do przeszłości. Wideorozmowy stają się codziennością – nie wymagają specjalnego sprzętu poza telefonem i są dostępne praktycznie wszędzie, gdzie dociera sygnał sieci komórkowej. Co ważne, wiele popularnych komunikatorów umożliwia dołączanie wielu osób jednocześnie. Cała rozproszona po świecie rodzina może więc spotkać się na wirtualnej wigilii – zobaczyć, kto i co gotuje, wspólnie zaśpiewać kolędę, a nawet zdalnie wznieść toast.

Technologia wideo nie tylko poprawia komfort rozmów, ale zmienia ich charakter. Głos potrafi dużo przekazać, ale nic nie zastąpi widoku uśmiechu dziecka pokazującego dziadkom swoją samodzielnie ulepioną piernikową rodzinę przez kamerkę. Wideo połączenia dają namiastkę prawdziwej obecności, więc możemy zerknąć, jak udekorowana jest choinka u siostry za oceanem, pokazać jej nasz świąteczny stół, wspólnie obejrzeć reakcje dzieci na prezenty. Gdy nie możemy być obok siebie, wideo pozwala zobaczyć błysk w oku ukochanej osoby i poczuć, że choć fizycznie daleko, duchem jesteśmy razem. To właśnie są te magiczne momenty łączące ludzi.

Świąteczne rozmowy, czyli tradycja w nowoczesnym wydaniu

Boże Narodzenie to czas, gdy warto zatrzymać się na chwilę i porozmawiać z bliskimi – niezależnie od formy kontaktu. Dawniej nieodłącznym elementem świąt było odpisywanie na stos kartek z życzeniami i obowiązkowy telefon do każdego członka rodziny. Kto miał rodzinę za granicą, ten często specjalnie odkładał pieniądze i rezerwował budkę telefoniczną, aby chociaż minutę porozmawiać w Wigilię. W wielu domach dzwoniło się do krewnych właśnie w świąteczny wieczór.

Dziś możemy przekazywać życzenia na wiele sposobów. SMS-y rozchodzą się hurtowo (nierzadko w formie wierszowanych rymowanek), komunikatory pękają od zdjęć choinek i uśmiechniętych emotek w czapkach Mikołaja. Jednak tradycja rozmowy głosowej – a coraz częściej wideo – pozostaje najpiękniejszym sposobem przekazania ciepłych uczuć.

Co więcej, nowoczesna komunikacja potrafi wzbogacić świąteczne tradycje o nowe elementy. Wideo pozwala np. na wspólne ubieranie choinki na odległość – wystarczy ustawić telefon na półce i połączyć się z rodziną, aby jednocześnie wieszać bombki i rozmawiać, jakbyśmy byli w jednym pokoju. Dziadkowie mogą czytać bajki na dobranoc wnukom, a małżonkowie pracujący za granicą – zasiąść wirtualnie przy wigilijnym stole na ekranie tabletu. Czas, który poświęcamy bliskim, jest najlepszym prezentem, a technologia pozwala być blisko, nawet jeśli dzielą nas setki kilometrów. Nowy smartfon dla mamy czy dziadka to podarowanie im narzędzia do stałego kontaktu, aby jednym dotknięciem mogli zobaczyć i usłyszeć swoje dzieci czy przyjaciół, niezależnie od odległości. Jeśli szukasz inspiracji, jak za pomocą technologii zbliżyć do siebie rodzinę, zajrzyj na świąteczne propozycje prezentów – odpowiednio dobrany upominek (np. telefon z dużym ekranem, łatwy w obsłudze dla seniora, czy szybki router 5G dla zapalonego internauty) może sprawić, że kolejne święta będą jeszcze bardziej magiczne.

Na koniec warto pamiętać, że prawdziwym sercem każdej rozmowy – czy to przez stary bakelitowy telefon, czy przez najnowszy smartfon 5G – są ludzie i emocje. Technologia jest tylko medium. Ułatwia to, co zawsze było dla nas ważne, czyli dzielenie się radością, wspieranie w smutku, przekazywanie sobie nawzajem ciepłych słów. Gdy opada euforia związana z nowym urządzeniem czy kolejną generacją sieci to, co zostaje, to właśnie więź między nami. Możemy śmiało patrzeć w przyszłość – być może za kilka lat standardem staną się rozmowy w wirtualnej rzeczywistości lub hologramy naszych bliskich w salonie. Jednak nawet wtedy z ekscytacją będziemy czekać na kolejny magiczny moment, gdy usłyszymy znajome „Cześć, co u ciebie?”.

Kobieta prowadzi wideorozmowę korzystając z sieci 5G. Rozmowa trwa w trakcie świąt z rodziną, która mieszka daleko

FAQ – najczęściej zadawane pytania

Co oznacza określenie „telefon na godziny”?

To potoczne określenie z dawnych lat, gdy korzystanie z telefonu (zwykle stacjonarnego) było ograniczone czasowo ze względu na koszty lub dostępność. Można je rozumieć dwojako. Po pierwsze, kiedyś rozmowy telefoniczne planowano na konkretne godziny dnia, np. późnym wieczorem, bo wtedy były tańsze (rozmowy po 18:00). Po drugie, w czasach PRL-u telefon był dobrem reglamentowanym – nie każdy go miał w domu, więc czasem korzystano z telefonu u sąsiada lub w urzędzie pocztowym o wyznaczonych porach. Stąd wzięło się powiedzenie, że telefon był „na godziny” – dostępny tylko w określonym czasie lub że ludzie dosłownie „stawali w kolejce na godziny”, aby z niego skorzystać.

Skąd się wzięło hasło „rozmowy po 18:00”?

Hasło to pochodzi z czasów, gdy operatorzy telekomunikacyjni oferowali tańsze lub darmowe połączenia w godzinach wieczornych. Przez wiele lat rozmowy lokalne i międzymiastowe taryfikowano drożej w dzień, a taniej wieczorem. Na początku XXI wieku popularne stały się plany typu „Darmowe wieczory i weekendy”, gdzie w cenie abonamentu można było dzwonić bez dodatkowych opłat od 18:00 lub 20:00 do rana oraz przez całą dobę w weekendy. Wiele osób umawiało się więc ze znajomymi, że zadzwoni „po osiemnastej”, aby nie płacić za rozmowę. Dziś to określenie jest już raczej historyczne, bo dzięki nielimitowanym rozmowom nie musimy się martwić godziną połączenia.

Od kiedy w ofertach pojawiły się nielimitowane rozmowy telefoniczne?

Nielimitowane rozmowy na komórki i telefony stacjonarne zaczęły pojawiać się w ofertach operatorów mniej więcej w pierwszej połowie lat 2010. Początkowo były to droższe abonamenty dla wymagających klientów biznesowych, ale szybko stały się standardem na rynku prywatnym. Już około 2012–2013 roku niektórzy operatorzy w Polsce (np. w ofertach abonamentowych i mix) znosili limity minut, a w kolejnych latach dołączyli pozostali. Obecnie praktycznie każdy abonament głosowy dużych sieci w Polsce oferuje nielimitowane połączenia do wszystkich – konkurują one raczej wielkością paczki internetowej czy dodatkowymi usługami, niż liczbą minut. Dla użytkowników było to ogromne uwolnienie – telefonowanie przestało się kojarzyć z kosztami za każdą minutę, co diametralnie zmieniło sposób, w jaki korzystamy z telefonów.

Czym 5G różni się od 4G/LTE w kontekście rozmów i wideo?

5G to najnowsza generacja sieci komórkowej, która wprowadza większą prędkość transmisji danych w porównaniu do 4G/LTE. W kontekście rozmów telefonicznych (zwłaszcza realizowanych przez internet, np. w komunikatorach VoIP) oznacza to, że dźwięk i obraz docierają szybciej i w lepszej jakości. Rozmowy wideo w 5G są płynniejsze, głos nie ma echa, a rozmówcy nie wchodzą sobie w słowo, bo nie ma opóźnionej reakcji. W praktyce rozmowa przez 5G bardziej przypomina naturalną konwersację twarzą w twarz niż rozmowę telefoniczną sprzed lat. Dodatkowo sieć 5G radzi sobie lepiej przy dużym obciążeniu – nawet gdy wiele osób naraz korzysta z internetu w okolicy. Oczywiście LTE również pozwala na rozmowy wideo, ale 5G robi to po prostu lepiej, w jakości HD i z potencjałem na nowe usługi (np. rozmowy w VR w przyszłości).

Czy wideorozmowy mogą zastąpić spotkania twarzą w twarz?

Wideo połączenia są wspaniałym uzupełnieniem kontaktów międzyludzkich, ale nie zastąpią bezpośrednich spotkań. Dają namiastkę bycia razem – możemy się zobaczyć i usłyszeć, reagować na bieżąco na emocje drugiej osoby. To ogromna rzecz, zwłaszcza gdy dzielą nas duże odległości lub gdy spotkanie na żywo jest niemożliwe (np. z powodów zdrowotnych czy logistycznych). Jednak fizyczna obecność to coś więcej – to uścisk dłoni, zapach znajomych perfum, wspólne doświadczanie otoczenia – tego technologie nie przeniosą. Dlatego warto traktować wideorozmowy jako sposób na podtrzymanie relacji na odległość i przeżywanie wspólnie codziennych, ale gdy tylko pojawia się okazja, spotkajmy się na żywo. Można powiedzieć, że technologia łączy to, co rozłączyły kilometry, ale sercem relacji wciąż jesteśmy my sami. Wideorozmowa to pomost, który ułatwia bycie blisko, lecz magia bycia razem w jednym miejscu pozostaje niezastąpiona.

Aleksandra Sętorek

Redaktorka

Więcej moich artykułów

Udostępnij

facebooklinkedinx twitter

Podobne artykuły